Muminkownia reaktywacja





.19.

.19.

.17.

20100710Dankow.jpg

W sobotni poranek, najszybciej jak się dało wybrałem się z „swoimi kobietami” do Dankowa na festyn archeologiczny. Najszybciej, czyli udało się nam wyjechać koło 11.00. W Dankowie udała się znaleźć bez problemu miejsce do zaparkowania i do tego w cieniu – prawdziwa gratka. Wcześniej zapoznałem się z programem i informacjami o Dankowie na stronie www.dankow.eu - więc oszczędzę sobie i mniej zainteresowanym czytelnikom historycznych szczegółów i kalkomanii z różnych źródeł. Muszę powiedzieć, że organizator bardzo rzetelnie się wywiązał z wszystkich punktów programu, podobnie sprawdziły się wszystkie informacje zamieszczone na podanej przeze mnie stronie.

W trakcie festynu miał miejsce prawdziwy turniej rycerski, gdzie walczono według określonych zasad i zdobywano punkty za trafienie przeciwnika, byli również sędziowie rozstrzygający o wynikach pojedynku. Jak się okazało pojedynki rycerzy wcale nie były największą atrakcją – duże zainteresowanie przyciągały stanowiska rzemieślnicze takie jak kowal, bartnik,  bursztynnik, garncarz, mincerz. Wszystko średniowiecznym klimacie – można było się dosłownie przenieść w czasie. W prezentacjach brało bardzo dużo osób poprzebieranych w świetnie kostiumy, emanowało aż autentycznością. Nieodpłatnie można było pobrać foldery informacyjne o Dankowie, gminie Strzelce Krajeńskie, dostać na poczekaniu bitego dukata dankowa. Festyn odbywał się w bardzo miłej atmosferze, prezentujący bardzo chętnie i cierpliwie odpowiadali na pytania i dawali się wciągnąć w dyskusję.

Jak czytamy na stronie Dankowa, podstawową atrakcją tej miejscowości to cisza i spokój, od siebie dodam, życzliwi mieszkańcy nie traktujący przyjezdnych jak intruzów, bardzo przychylni. Zagubiony nie co podczas poszukiwań resztek znajdującego się tam pałacu, pozostałości dworskiego parku i ruin neogotyckiego mauzoleum Brandów otrzymałem pomoc mieszkańca, który mimo, że nawet nie prosiłem zaprowadził mnie prawie na samo miejsce.

Sama miejscowość jest położona blisko dwóch jezior, w miejscu gdzie odbywał się festyn można było się udać na przyległe kąpielisko i się schłodzić – a dzień był bardzo upalny.

Wspomniałem już o swojej wyprawie  do ruin neogotyckie mauzoleum Brandów, przyznam nie znając drogi nie jest łatwo trafić. Błądząc po Dankowie odnajdujemy wiele ciekawostek i atrakcji – więc pobłądzić się zwyczajnie opłaca. Idąc w kierunku mauzoleum przechodzimy obok pozostałości dawnego folwarku, mijamy miejsce gdzie kiedyś stał pałacyk, widzimy neogotycki kościół. Droga wiedzie wzdłuż jeziora poprzez coś co podobno kiedyś było dworskim parkiem, dziś malownicza okolica z starymi drzewami, paprociami. Samo mauzoleum... miejsce zapomniane, zdewastowane, trochę straszne, ale na pewno z klimatem.

Podsumowując atrakcji było naprawdę wiele, zarówno dla miłośników historii jak i pieszych wędrówek. Gospodarze świetnie zadbali o gości, ogromnie żałowałem, że nie mogłem zobaczyć wszystkich przygotowanych atrakcji, do powrotu zmusiła mnie żona, która najwidoczniej w poprzednim życiu była poganiaczem wielbłądów i jakiś głos kazał zagonić mnie do domu.

Oczywiście impreza odbywała się pod hasłem archeologicznych odkryć w Dankowie, więc już na początku witały nas wykopaliska i stoisko gdzie archeolodzy chwalili się tym, co udało się tam wykopać. Warto myślę wspomnieć, że na festynie zadbano też o dzieci, były historyczne zabawy dla nich, można było sobie poszukać i pokopać w specjalnie przygotowanej archeologicznej piaskownicy. Swoje zdobycze w formie folderów można było sobie ostemplować specjalnymi okolicznościowymi pieczęciami. Był też występ grupy muzyki starodawnej, które nie miałem okazji niestety już wysłuchać, ale stroje i instrumenty w jakie byli „uzbrojeni” muzycy wyglądały bardzo obiecująco.

Coraz częściej brak ciekawych imprez w samym Gorzowie uzupełnia szeroki wachlarz oferowanych przez pobliskie miejscowości  - wstyd dla Gorzowa, ale dobrze, że ktoś umie zorganizować coś takiego z klasą i rozmachem jak tu w Dankowie. Zachęcam do odwiedzin  jeśli podobna impreza odbędzie się za rok, bo muszę przyznać, że mimo atrakcyjności to gości wielu nie było – mam nadzieję, że to nie zniechęci organizatorów. Czy my na prawdę wolimy siedzieć latem w domu niż się wybrać za miasto?

 

 

 

 

 

Strona: [1] 2 3 


Strona: [1] 2 3 







Wszelkie prawa do materiałów zawartych na stronie są zastrzeżone.