Bieg łabędzi po tafli wody, Spojrzenie na moich plecach takie tęskne, Szum skrzydeł, Płacz żalu, Bicie piór, W oczach łzy, Rozpostarte skrzydła, strzeliste sylwetki, Ciężkie spojrzenie, rozdarte serca, Umieranie i narodziny.
Podrywają się i unoszą, Nie odwracam się, odchodzę, Wzbijają się i lewitują, Cząstka mnie odrywa się i zostaje, Zamykają oczy i szybują, Wracają do domu, Tęsknią, a jednak odlatują, Ziemskie a lecą, Piękne, a śmiertelne Smutek i nastalgia.
Oddalają się... Czy powrócą ? Tak samo... piękne ? Czy te wspaniałe szydła, Doniosą do krańca ich wędrówki ? Na drugą stronę mostu, Na drugi brzeg, Odległy tysiąc mil, Jeśli ktoś zabłądzi. Nie ma powrotu z tej wędrówki.
Niepokój w sercu, Żal w duszy, Cierpienie w człowieku, One nie wznoszą się, One umierają, Umierają z samotności, W milczeniu przechodzą w niepamięć, W nieistnienie, Na wodzie nie pozostaje nic, Fale wygładzają się i cichną, Szuwary ogarnia ciemność i zapomnienie, Miejsce przestaje istnieć i znika.
Umieranie łabędzi, Koniec wędrówki i jej początek, Nigdy rodzi się ta sama myśl, ale każda umiera w ten sam sposób, Wielkie idee wielkich ludzi ! Lot łabędzi, które opuściły to miejsce, gdzie zostały ich serca, Aby szukać wolności.
Rozstania i powroty, Miejsca i twarze, Spojrzenia i frustracje, Gniew i bunt, Szał i nienawiść, Spokój i trwoga, Oczekiwanie i nadzieje, Smutek i gorycz, Radość i ból, Trans i rytm,
Taniec i bieg,
Lot i upadek,
Wszystko w nas... Chcemy czy nie... Ratujmy łabędzie ! |