Muminkownia reaktywacja





.12.

.10.

.21.

2014.03.04MacioDom.jpg

O i tu miła niespodzianka udało sie po dwóch miesiącach siąść do netu i coś napisać. Cóż... oczekujemy ospy, Gosia już ma, Maciek na razie tylko mega ślinienie, katar i super duszący kaszel.

 

Od jakiegoś czasu mam wrażanie, że wychowywanie dzieci to głównie zajmowanie się gaszeniem pożarów, typu gorączka, sraczka, wymioty, kaszel i oczywiście katar, który okazuje się najbardziej dokuczliwą bolączką wieku młodzieńczego u dzieci. Ogólnie sezon zimowy był fatalny, nie dość, że sam kaszlę i smaram od października i żadne pielgrzymki po laryngologach i lakrzach rodzinnych mi nic nie dały, jak również przepisywane antybiotyki, to reszta rodziny podobnie. No może wyjątkiem jest tu Maciek, który po nieskończonej ilości wizyt u lekarzach i litrach lęków zużytych do inhalacji dobre dwa tygodnie nie kaszlał. Dostawy wciąż świeżych wirusów z przedszkola zrobiły jednak swoje i z błędnego koła kaszlu i kataru wydaje się nie być wyjścia. U Gosi dodatkowym graczem okazała się ospa, a u Macka jednocześnie w nieskończoność wychodzące czwórki oraz jak się ostatnio okazało trójki - będzie komplecik, pytanie tylko dlaczego wszystko na raz? Może aby było zabawniej... Bądź co bądź spędziłem prawie tydzień z żoną próbując ogarnąć dobytek... nie było to łatwe i niestety jutro wracam do pracy a stan zdrowotny młodzieży jakby radykalnie się nie poprawił. 

 

A co po za tym u Maćka, raczkuje jak perszing. Siły ma chłopina masę, robi prawdziwe wsady klockami do wiaderka. Pewnie gdyby nie ten katar, kaszel i zęby oraz zaślinienie po pachy byłby super i do rany przyłóż. No idzie do żłoba wkrótce, mieliśmy teraz okres dzwonienia, dowiadywania, zwiedzania żłobków. Młody jest przywiązany do nas, świetnie robi tulimy-tulimy i jest pogodnym dzieckiem, sporo się śmieje. Coraz więcej potrafi czasu spędzić na zabawie.

 

Oczywiście nocki przechlapane, dwa razy jakieś podjadanie mleczka, w międzyczasie smoczek, kaszelek i nie idzie ciągiem pospać dłużej niż 2 godziny. Młoda oczywiście też drze się w nocy, na sikanie, picie, koszmary i na koniec ląduje u nas w łóżku. Oboje to zagłuszają tak TV, że nie idzie się dowiedzieć co na Ukrainie, Gośka albo gada do siebie, albo do nas nieustannie, Maciek teraz też się nauczył, ze jak nie stęka w łóżeczku to cały czas coś gaworzy po swojemu. Pełna chata.

 

 

 

Strona: [1] 2 3 


Strona: [1] 2 3 







Wszelkie prawa do materiałów zawartych na stronie są zastrzeżone.