Muminkownia reaktywacja





.17.

.9.

.13.

20130327MaciekD4.jpg

I jakoś leci, choć nie jest łatwo - młody człowiek potrzebuje dużo uwagi. Jak nie je to płacze, jak je to do pożygania, jak się naje i pożyga, to chwilę śpi, ale zaraz się budzi, bo się zesra - życie. W planach było, że Gosia nie będzie zazdrosna i będzie chętnie pomagać... ach te plany.

 

Może na chwilę obecną nie jest źle jak napisałem na wstępię, ale dobrze też nie jest. W zasadzie co ja moge o tym wiedzieć, nie wiele od dłuższego czasu jest mnie w domu i na gwałtowną zmianę się nie za nosi - głównie latam, jeźdże, załatwiam i kupuję. Wyjazdy do Dębna to na dziś dzień prawie 600 km zrobionych w tym tygodniu, ale jest już akt urodzenia i wypis ze szpitala, nie ma zaświadczenia do pracy o porodzie... tak mówią przynajmniej w pracy, bo akt urodzenia już jest... nie wiem jak można mieć dziecko bez rodzenia, no ale widocznie ustawodaca przewiduje taką opcję.

Pomieszkłąbym sobie w domu, ale niestety kilka niedokończonych spraw jest jeszcze no i święta, zajączek, choć pogoda raczej bardziej wskazuje na choinkę, lany poniedziałek raczej będzie po lodzie... Wychodzic mi zaczyna latanie w polarze do szpitala i spowrotem podczas wiosennych mrozów, kreci w nosie, boli gardło, tego mi było potrzeba.

Wracając do Maćka, jakoś go już kąpiemy, Iza daje radę karmić cycem, przewijać - z tym to chyba ja będe musiał się jakoś dokładniej zapoznać w najbliższym czasie. Zaliczona dziś wiziyta położenej środowiskowej, obejrzany zastrzał jaki się zrobił na paluszku (a nie pisałem o tym?), żółtaczka w granicach normy, więc na zdjęciach to chyba balans bieli tylko zawodzi. Jak dla mnie młody nabiera masy w oczach i robi się pulpet, widzę po palacach i udzie. Tak naprawde wydaje mi się, ze grzeczny jest, bez powodu nie płacze, ale powodów do płaczu to ma mnóstwo. Dzieciaki generalnie wybrały żonę - śpi z dwójką ma przesrane. Widzę, że trochę juz wszystko zaczyna ją irytować i cała sytuacja z wariującą Goską (a nie pisałem o tym, trochę się nagle robiła głośna i przekorna, nieposłuszna to już wcześnie no i chyba zbiera się jej też na jakieś dobre przeziębienie). Oki, idę spać, bo jutro dzień jak codzień pobudka płaczem 6.30 a potem ogień Gośka - bajka, naczynia-zmywarka, kanpaka-herbatka, ubieranko-wybieranko i jak się sytuację opanuje to zakupy i inne takie tam - no święta idą, za gwałtownei jak zawsze, ale i z tym trzeba będzie się zmierzyć. Boże kiedy on będzie taki duża jak Gosia!? Bo matematycznie temat ujmując to odpowidź mnie nie satysfakcjonuje.

 










Wszelkie prawa do materiałów zawartych na stronie są zastrzeżone.